Każdy ma swoje wyobrażenie o Rumunii. Niektórzy kojarzą ją z samochodem Dacia, starsi z modelem 1100 lub 1300, a młodsi z Dusterem. Inni słyszeli o pierwszej w dziejach gimnastyki zawodniczce, która dostała maksymalne noty – siedmiokrotne 10 pkt., czyli Nadii Comăneci. Kibice mogą pamiętać mundial w 1994 roku i złotą reprezentację tego kraju – Hagi, Munteanu, Popescu, Petrescu czy Dumitrescu. Jest też oczywiście Drakula. Jednak chyba wszyscy, gdy mowa o Rumunii, mają przed oczami żebrzących…
Nic bardziej mylnego. Podczas naszej wizyty w tym kraju jedynie raz (!!!) podeszły do nas dzieci z prośbą o drobne. Od razu należy wytłumaczyć pewną ważną rzecz. W Rumunii żebrzący traktowani są z szacunkiem i uważa się, że dając im jałmużnę, pośredniczą oni w relacji z bogiem, wstawiając się za nami. Poza tym, jeśli ktoś ma więcej, to czemu nie może podzielić się z potrzebującym?
Ten jeden raz, o którym piszemy, miał miejsce w miasteczku Curtea de Argeş położonym niecałe dwie godziny drogi od Bukaresztu. Pojechaliśmy tam, aby zobaczyć przepiękną Cerkiew Zaśnięcia Matki Bożej i okalający ją kompleks klasztorny.
Zamiast opisywać plan trójkonchowy tej XVI wiecznej budowli i bombardować innymi określeniami znanymi pasjonatom architektury, przytoczymy jedynie legendę o jej powstaniu.
Wybudowania cerkwi podjął się mistrz Manolo. Szybko rozpoczął prace, ale wszystko, co zdołał zrobić w ciągu dnia, ulegało zniszczeniu w nocy. Pewnego razu przyśniło mu się, że ukończy dzieło tylko wtedy, kiedy zamuruje własną żonę w ścianie budowanej cerkwi. Nie zawahał się, zrobił to już następnego dnia i w niedługim czasie świątynia była gotowa.
Ale na tym nie koniec. Fundator cerkwi uwięził mistrza w wieży świątyni, nie chcąc, aby stworzył inne tak piękne obiekty. Manolo usiłował uciec na skonstruowanych przez siebie skrzydłach, ale spadł i zabił się. Koniec.
Morał z tego taki – nie warto pozbywać się żony, bo choć początkowo może wydawać się, że jest fajnie, to potem wyrodnego męża czeka tylko pikowanie w dół :)
Przeczytaj także:
Rumunia: Oaza spokoju w Mogoşoaia.