Położony w na skraju Parku Krajobrazowego Doliny Baryczy Antonin to jeden z popularniejszych celów szkolnych wycieczek z Wrocławia. Zatem wielu z Was może kojarzyć tę niewielką mieścinę, a właściwie mieszczący się w niej pałac myśliwski, właśnie z wypraw autobusem pachnącym jajkiem i kiełbasą. My trafiliśmy do tej niezwykłej budowli podczas wypadu ”śladami pałaców południowej Wielkopolski” zorganizowanego przez zaprzyjaźnione „Wycieczki dla każdego”.
Zbudowany w latach 20 XIX wieku przez Karla Friedricha Schinkla obiekt powstał na zamówienie Antoniego Radziwiłła. A to dlatego, że książę-namiestnik Wielkiego Księstwa Poznańskiego bardzo upodobał sobie te tereny – myśliwski pałacyk otoczony jest roślinnością rezerwatu przyrodniczego „Wydymacz”, a tuż obok rozpościera się urokliwy zalew. Koniec końców od jego imienia miejscowość wcześniej znana jako Szperek nazwana została właśnie Antonin.
Historia pałacyku jest ściśle związana przede wszystkim z ogromną pasją księcia – muzyką. To właśnie tu na zaproszenie gospodarza dwukrotnie (w 1827 i 1929 roku) koncertował sam Fryderyk Chopin. Z talentem mistrza miały okazję obcować także córki księcia – Eliza i Wanda, którym słynny kompozytor udzielał lekcji gry na fortepianie. Po dziś dzień w murach pałacu rozbrzmiewa zatem muzyka wirtuoza – głównie dzięki koncertom w ramach Międzynarodowego Festiwalu „Chopin w barwach jesieni” czy Turniejów Pianistów Stypendystów Zagranicznych o nagrodę księcia Antoniego H. Radziwiłła.
Z idylliczną budowlą wiąże się także tragiczna historia miłosna jednej z córek księcia, pięknej Elizy. Podczas jednego z bali młodziutka arystokratka poznała bowiem Wilhelma Hohenzollerna, późniejszego cesarza niemieckiego Wilhelma I. Młodzi zakochali się w sobie z ogromną żarliwością i wzajemnością. Planowali wspólną przyszłość. Na drodze ich szczęścia stanęło jednak pochodzenie Elizy, które, choć była córką polskiego księcia, okazało się nie dość dobre dla pruskiego następcy tronu.
Związek zakończył się pod naciskiem rodziny Wilhelma i pruskich polityków. Z rozpaczy po ukochanym Eliza popadła w melancholię i ciężką depresję, a w osiem lat po ostatnim spotkaniu z nim zmarła na gruźlicę właśnie w Antoninie. Natomiast Wilhelm poślubił Augustę, księżniczkę von Sachsen-Weimar. Dożył sędziwych lat, ale ponoć do końca życia nie był w stanie zapomnieć o swojej wielkiej miłości, Elizie.
O historii ich miłości w szczegółach przeczytacie tutaj.
My na szczęście nie mamy takich problemów i naszemu ślubowi nic nie zagraża :) Jako wrocławscy książęta będziemy żyć długo i szczęśliwie!